musze to jeszcze przemyslec i policzyc za ile takiego 1.8 sie wyrwie :?:
W zeszłym roku ciotka poprosiła mnie, żeby jej pomógł w wyborze samochodu, założyła z góry kwotę i zaczęło się dzwonienie po salonach. Golfa nie chciała, bo tego dużo jeździ, Tojtojki jej się nie podobały i padło na początku na Jazza, a po przeliczeniu wszystkiego na Civica 1.4. Pojechaliśmy do salonu i zaprosiła nas do siebie miła Pani. Zaczęły się rozmowy, katalogowo wersja comfort miała kosztować chyba 66700, po 15 minutach drukowała się umowa na Civica 1.8 comfort + czujniki parkowania + alarm + ubezpieczenie + dywaniki + opony zimowe + rabat na alufelgi za 68kzł. :diabelski_usmiech Silnik spala w granicach 7,1l w warunkach mieszanych. Jak czasami nim jeżdżę i gonie kucyki to max mi pokazało 7,5, także nie jest źle. Sorki za OT.
wszystko się zgadza, tylko w zeszłym roku, z rocznikowej wyprzedaży można było w tej cenie (z ubezpieczeniem i oponami itd.) wyrwać sporta, no i coś słabo goniłeś bo 14L też można zobaczyć , a średnio z miasta 7-8L przy kobiecej jeździe.
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
wszystko się zgadza, tylko w zeszłym roku, z rocznikowej wyprzedaży można było w tej cenie (z ubezpieczeniem i oponami itd.) wyrwać sporta
No właśnie sportów w czarnej perle już nie mieli, a dużej różnicy w cenie katalogowej nie było, jakieś 900zł.
Zamieszczone przez szkoda
no i coś słabo goniłeś bo 14L też można zobaczyć , a średnio z miasta 7-8L przy kobiecej jeździe.
Jak się jedzie tak jak pokazuje komputer, to można zejść do okolic 5,4l, tyle mi wyszło jak odstawiałem samochód spod salonu do ciotki.
No można14l , tylko w okolicach nie ma gdzie, dziura na dziurze i drogi, to najniższa możliwa klasa. A jak znajdzie się gładki odcinek, to but i dzięki v-techowi banan z gęby nie schodzi. Zresztą ten komputer jakoś dziwnie działa, pokazuje przez większość trasy jedne spalanie, raz tylko mu jakoś wskoczyło te 7,5.
A i taki psikus poza konkursem, mam 188cm i jak się wyprostuję, pomimo opuszczonego na maxa fotela, to nie widzę wszystkich zegarów i kontrolek. :P
Obecnie nie jest tajemnicą, że nie stać nas na kupno nowego auta co 3-4 lata a nawet rzadziej. Co robimy ? Jak już udało nam się wypruć żyły i flaki i mamy to wymarzone cudo z gratisowymi dywanikami gumowymi to nasz ulubieniec zaczyna się psuć i to drogo. Szlag nas trafia bo auto już po gwarancji (obowiązkowe, gwarancyjne przeglądy w ASO spowodowały uruchomienie linii kredytowej w banku) i za "Chiny ludowe" do ASO nie pojedziemy ! Klepie się to w "zaprzyjaźnionych" zakładach bo nie ma kasy na nic więcej.Kupujemy zamienniki co by było taniej.
Jesteśmy złymi klientami bo obecnie zarabia się na serwisowaniu psujących się dość często aut ! Przy zakupie nowego mamią nas obniżkami (i często faktycznie sprzedają na granicy zysku) licząc, że wrócimy na serwis. A tam to już sami wiecie...
Ja mogę serwisować nawet Aston Martina DB9 w ASO tylko jest jeden, zasadniczy problem. Dajcie człowiekowi w tym kraju uczciwie, godnie zarobić !
Co to za kraj, gdzie mąż i żona pracują na pełen etat, a w przypadku zakupu auta zastanawiają się czy brać 2-3 letnią używkę czy nowe i kredyt na 10 lat ?!
Sorry ale w ten sposób to ja nigdy nie napędzę dostatecznie żadnej branży i ceny znów zaczną rosnąć...
Ja tez nie wiem... Pracuje glownie w domu, a jak juz to dojezdzam 1,5km... Mam drugie auto, bo trzecie rozbite, a i tak w rok zrobilem ponad 30kkm... Nawet nie wiem gdzie... :roll: :szeroki_usmiech
"...Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją chwałę na przód nieść" STOP ECO-TERRORISM!
Ja tez nie wiem... Pracuje glownie w domu, a jak juz to dojezdzam 1,5km... Mam drugie auto, bo trzecie rozbite, a i tak w rok zrobilem ponad 30kkm... Nawet nie wiem gdzie... :roll: :szeroki_usmiech
hmm, no własnie...
samych dojazdów do pracy mam ~10kkm rocznie więc nie wiem skąd reszta, te 25-30kkm :roll: :lol:
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
Wracajac do tematu awaryjnosci wspolczesnych aut,jeden z wnioskow jest taki ze sie psuja bo jest duza komplikacja konstrukcji.W takim razie moze dobrym wyborem bedzie Dacia prosta jak z lat90 :!:
Wracajac do tematu awaryjnosci wspolczesnych aut,jeden z wnioskow jest taki ze sie psuja bo jest duza komplikacja konstrukcji.W takim razie moze dobrym wyborem bedzie Dacia prosta jak z lat90 :!:
no tak, to byłby dobry samochód dla takich malkontentów jak ja, tyle, że on też nie jest normalny tylko "tani" co niesie za sobą jakieś konsekwencje w postaci rdzewienia, użycia najtańszych materiałów no i próżno szukać w "tanich autach" jakichś fajniejszych silników, ale w swojej kategorii od początku Dacia jest IMO super propozycją, właśnie dla takiego Kowalskiego zwłaszcza jako używany - roczny\dwuletni.
Tutaj wchodzi akurat to o czym mówił Jacek - Kowalski Dacią nie będzie jeździł bo się wstydzi, no i co powiedzą sąsiedzi :lol:
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
każdy jeździ tym co lubi, lub lubi to na co go stać
osobiście bym umarł z nudów w aucie które ma mniej jak 150 koni i zawsze szukam dużego silnika, V6 do tego obecnie fajnie "gada" oj naprawdę fajnie
jak widzę spalanie O2 1.8TSI z DSG na poziomie 10-11 litrów to mnie śmiech dogania bo mój przy normalnej jeździe spala 12-13 (gdzie 13 jeszcze nie przekroczył)
osobiście wolę jeździć właśnie starym S1 jak nowym nie wiem czym chyba za te pieniądze seicento...
a auta zawsze będą się psuć, nawet te W124, zależy jak poprzedni właściciel o nie dbał...
i kupując auto to zawsze jest ryzyko
czy to nówka z salonu czy tym bardziej używkę z komisu z 100 000 przebiegu 3x cofniętym...
[ Dodano: Czw 06 Sty, 11 09:46 ]
no i najważniejsze DACIA to w Polsce auto nie tyle dla Kowalskich tylko bardziej dla emerytów często bywam u znajomków marki YAMAHA którzy dzielą salon z DACIA i oglądamy klientów średnia to ok 60 lat :-)
[ Dodano: Czw 06 Sty, 11 09:48 ]
i jeszcze następna rzecz, w żadnym używanym aucie nie można patrzeć na przebieg bo nie odzwierciedla on faktycznego stanu auta...
a ja wyznaję zasadę, kupuje się stan auta a nie przebieg...
Prawo Kopernika-Greshama: "Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy."
Jest niesamowita konkurencja, a w ostatnich dwóch dekadach, doszły do tego auta z Korei, rozpoczęcie produkcji znanych marek w Chinach, a Indie już też się sposobią do tego, przy okazji lansując (w bardziej lub mniej udany sposób) Tatę. No i jeszcze wolny przepływ towarów w UE oraz coraz nizsze cła w handlu pomiędzy UE, Azją i Stanami.
Producenci mają mało czasu na sprawdzenie - przetestowanie wszystkich układów w aucie, a poza tym, jak juz wcześniej tu napisano auta projektują dyr. finansowi oraz spece od sprzedaży. Tzn. najpierw budżet a potem auto.
Coraz więcej sprzedaje się rzeczy ładnych, ale już na silnik, przeniesienie napędu mało kto zwraca uwagę. Przykład: mamy w robocie Aurisy 1,4, auta w powszechnej opinii śliczne i wśrodku jakie ładne, a że żłopią olej jak smoki... i słabo ciągną z niskich obrotów to co tam kogo obchodzi... jest też fajne audio i wysuwane pojemniki na napoje... Fajne rzeczy, ale kiedyś producenci koncentrowali się bardziej na trwałości silnika, sprzęgła, skrzyni, zawieszenia. Dziś ekolodzy wywalczyli, ze liczy się emisja CO2 i do tego sprzedawcy wywalczyli wyglad.
Biorąc pow uwagę dzisiejszą technologię, rozwój materiałoznawstwa, postęp w badanich, wydaje mi się, że spokojnie można by robić auta przejeżdzające kilkaset tys. km. Tylko, że byłyby one droższe o kilka tys. już w zakupie, a przecież dziś zarabia się głównie na serwisie.
OT: odnośnie serwisu: wspomniane wyżej Aurisy mają kilkatanaście tys. km i sa serwisowane jako flota, ale żaden serwisant nie wpadł jeszcze na to, żeby posmarować zawiasy i złącza siłowników drzwi, serio, prawie zardzewiałe są te łącza siłowników, co skutkuje że dzwi zamykają się jak w starym niezadbanym aucie.
ja widze tylko jedyną rade na nowe psujące sie samochody, poprostu zakupic mocny benzynowy silnik bez doładowania najlepiej V8, ot cała filozofia a ze bedzie palił około 20 w miescie to da sie przezyc
Ot cala prawda przy obecnej technologi daloby sie zrobic auto co by sie niepsulo a zrobilo by milion km,tylko ze to sie nieoplaca.
Nie z czasownikami piszemy osobno :wink:
Przy dzisiejszym postępie technologicznym zapewne idzie,ale to po 1sze kosztuje po 2gie sie nie zwróci.
Podobnie jak sprzet AGD.Kiedyś była pralka i do dzisiaj pierze (wstyd taką miec)
Dzis poza (miele itp. ) każda pralka po 5 latach jest na śmietnik.
Podobnie z autami.Wiadomo "ciezarowe" silniki chodza niżej 1000-1500obr/min ale chodzą lekka pi.ą 1mln.km siada wcześniej skrzynia(synchronizatory)
A dzisiejsze osobówki po 200-250tyś zaczynaja wymierac.A to czasem 2-3 lata.
Ci co twierdza,ze po 5 latach auta to złomy i liczy sie tylko nowe.Powinni otworzyc oczy i zobaczyc rzeczywistosc.
Ludzi po prostu nie stac na oplaty a co dopiero na nowe auto.
żartujesz? czy nie widzisz biedy w Polsce?
Europa zachodnia to się skonczyła w latach 90tych... Te auta co "my" wykupujemy z zachodu to auta po firmowe.Bo od osób prywatnych sa bardzo drogie.To juz nie te czasy ,ze zwykły robol zmieniał auta co 3 lata...No ale, wcale nie musisz się z mną zgadzać.
Ci co twierdza,ze po 5 latach auta to złomy i liczy sie tylko nowe
a ktoś tu coś takiego twierdził?
Ps. jeśli chodzi o ortografię to: Nie z czasownikami piszemy osobno :wink:
Przy dzisiejszym postępie technologicznym zapewne idzie,ale to po 1sze kosztuje po 2gie sie nie zwróci.
Podobnie jak sprzet AGD.Kiedyś była pralka i do dzisiaj pierze (wstyd taką miec) Dzis poza (miele itp. ) każda pralka po 5 latach jest na śmietnik.
Podobnie z autami.Wiadomo "ciezarowe" silniki chodza niżej 1000-1500obr/min ale chodzą lekka pi.ą 1mln.km siada wcześniej skrzynia(synchronizatory)
A dzisiejsze osobówki po 200-250tyś zaczynajawymierac.A to czasem 2-3 lata.
Ci co twierdza,ze po 5 latach auta to złomy i liczy sie tylko nowe.Powinni otworzyc oczy i zobaczyc rzeczywistosc.
Ludzi po prostu nie stac na oplaty a co dopiero na nowe auto.
Jac_ek, to trochę chwyt poniżej pasa.Ja złośliwie tego nie zrobiłem.Sam mam wielki problem z ortografią.I STARAM sam się pilnować.I wcale nie mam nic za złe jak ktoś mi zwróci na to uwagę.Czytając forum często ludzie piszą z automatu nie zwracając uwagi na ortografie.Człowiek potem się naczyta i musze żony się pytać jak w końcu się pisze ops: Chciałem dobrze :roll:
A interounkcję powinni znieść :wink:
Jac_ek, to trochę chwyt poniżej pasa.Ja złośliwie tego nie zrobiłem.Sam mam wielki problem z ortografią.I STARAM sam się pilnować.I wcale nie mam nic za złe jak ktoś mi zwróci na to uwagę.Czytając forum często ludzie piszą z automatu nie zwracając uwagi na ortografie.Człowiek potem się naczyta i musze żony się pytać jak w końcu się pisze ops: Chciałem dobrze :roll:
A interounkcję powinni znieść :wink:
Jak to mowia przyganial kociol...ok,ja sie nie gniewam :wink:
Komentarz